Drożdżowe bułeczki rodem z kuchni czeskiej
buchty |
Jest w tych puchatych bułeczkach coś kojącego i bezpiecznie domowego. Buchty to pieczone drożdżowe bułeczki rodem z kuchni czeskiej, popularne także w Austrii, niemieckiej Bawarii i Saksonii (tam znane jako Wuchteln, Buchteln lub Rohrnudeln), a gotowane na parze - u nas na Śląsku. Mogą być nadziewane (na przykład powidłami śliwkowymi, makiem a nawet Nutellą) albo nie, często podaje się je polane sosem lub/i oprószone cukrem pudrem. Mogą być duże jak pięść albo małe (dukátové buchtičky).
Próbowałam bucht w Pradze, jednak najlepsze jadłam kilkanaście lat temu u Hawelki w Wiedniu, podobno przygotowywała je osobiście (bardzo już wówczas wiekowa) właścicielka Josefine. W każdym razie rozpływały się w ustach!
Moje buchty są malutkie i zamiast makowego nadzienia, całe piegowate:) Dzięki trzykrotnemu wyrastaniu cudownie puszyste i miękkie. Podaję je z sosem migdałowym albo karmelowym.
Buchty makowe z sosem migdałowym
(dla 4 osób)
180 g mąki, 20 g świeżych drożdży (lub pół paczki suszonych), 75 g cukru, szklanka mleka, 1 jajko i 3 żółtka, 60 g masła, szczypta soli, tarta skórka cytrynowa, 25 g zmielonego maku, 50 g masy marcepanowej, 1-2 łyżeczki likieru migdałowego, kilka łyżek śmietany, 1 jabłko, odrobina białego wina, cukier puder, cynamon.
Masło wyjęłam z lodówki. W misce wymieszałam mąkę, drożdże, łyżeczkę cukru i ćwierć szklanki mleka. Przykryłam i odstawiłam na 20 minut w ciepłe miejsce. Do podrośniętego ciasta dodałam 25 g cukru, połowę miękkiego masła, sól, mniej więcej pół łyżeczki skórki cytrynowej i mak. Wyrobiłam ciasto, aż stało się gładkie i lśniące. Przykryłam i ponownie odstawiłam do wyrastania, na pół godziny. Potem rozwałkowałam je na podsypując mąką na grubość jednego centymetra i okrągłą foremką wykroiłam kółeczka średnicy pięciozłotówki. Buchty ułożyłam obok siebie w wysmarowanej mąką foremce. Po raz trzeci odstawiłam do wyrastania na pół godziny. W tym czasie podgrzałam piekarnik do temperatury 200 stopni. Buchty posmarowałam resztą roztopionego masła i piekłam pół godziny.
Przygotowałam sos migdałowy: żółtka utarłam z 50 g cukru na kogel-mogel, dodałam szklankę mleka i podgrzewałam w kąpieli wodnej mieszając, aż sos zgęstniał. Zdjęłam z ognia, dodałam pokruszoną masę marcepanową, likier i śmietanę, wymieszałam. Jabłko pokroiłam na ćwiartki, usunęłam gniazdo nasienne, pokroiłam w plasterki i poddusiłam w białym winie i łyżeczce cukru (przez kilka minut, aby zmiękły, ale się nie rozpadły).
Buchty podałam oprószone cukrem pudrem i cynamonem, polane sosem, z jabłkami.
- użyłam gotowej masy marcepanowej, ale można ją zrobić samodzielnie (polecam przepis Dorotus z Moich Wypieków)
- użyłam likieru migdałowego Amaretto di Saronno
- prosty sos można zrobić bez marcepana i likieru, jedynie z kilkoma kroplami aromatu migdałowego
Buchty większe, nadziewane śliwkami. Puchate i soczyste. Z tego samego przepisu (bez maku) plus duszone z cukrem śliwki. I koniecznie kubek herbaty, mocnej i gorącej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarz:)))