niedziela, 8 sierpnia 2010

Krem czekoladowo-orzechowy z nutellą Crema di Gianduja

Rozpływający się w ustach krem z migdałowymi ciasteczkami amaretti i Nutellą. Mniam!

Crema di Gianduja krem czekoladowo-orzechowy z Nutellą
krem z czekoladą i orzechami
"Vino criminale" Michaela Böcklera to dosyć niezwykłe połączenie kryminału, przewodnika turystycznego i książki kucharskiej. Mizerna, wręcz naiwna intryga kryminalna to tylko pretekst, by niezwykle sugestywnie opisać kuchnię włoską, a przede wszystkim włoskie wina. Bohater, Hippolyt Hermanus to niemiecki psycholog policyjny, który rezygnuje z pracy, by oddawać się far niente w Toskanii. Smakosz i miłośnik wina, żyje sobie spokojnie i powoli, ciesząc się codziennością. Od czasu do czasu pracuje jako detektyw. Na prośbę zaprzyjaźnionego Włocha zamieszkałego w Stanach, wyjaśnia zagadkę wypadku samochodowego jego córki, pięknej Sabriny. Para podróżuje po winnych regionach Italii, odwiedzając restauracje i enoteki.
 Jedną trzecią książki zajmuje przewodnik po hotelach i restauracjach Włoch. Dużo i smacznie rozmawia się o jedzeniu. Gdybym spędzała wakacje we Włoszech, nie wyobrażam sobie lepszej rozrywki, niż kulinarne wycieczki z "Vino criminale" w ręku.

Spośród przepisów zamieszczonych na końcu książki wypróbowałam Crema di Gianduja. Prosty, a bardzo smaczny deser, oparty na pomyśle cukiernika Pietro Ferrero, który w latach czterdziestych ubiegłego wieku stworzył orzechowo-czekoladowy krem do smarowania chleba (i nie tylko), znany jako Nutella.


Crema di Gianduja

(4 duże porcje)
200 g nutelli, pół litra śmietany kremówki, amaretti (ciasteczka migdałowe), amaretto (likier migdałowy)

Nutellę podgrzewałam w małym ganuszku z połową śmietany, mieszając, na średnim ogniu, do uzyskania jednolitego kremu. Odstawiłam na dwie godziny do lodówki. Resztę śmietany ubiłam i delikatnie wymieszałam z kremem. Masę porozkładałam do czterech pucharków: najpierw trochę kremu, potem kilka amaretti skropionych amaretto, kolejna warstwa kremu, amaretti, amaretto i na wierzch warstwa kremu. Wstawiłam na godzinę do lodówki.
  • przygotowując deser dla dzieci, zrezygnuj z likieru
  • autor przepisu każe odstawić krem na kilka godzin do lodówki, a potem, cytuję, "wyjąć i zdziwić się, że ciasteczka zdematerializowały się":) Wypróbowałam tę metodę, deser ma wtedy postać musu, wolę jednak, kiedy ciasteczka są jeszcze wyczuwalne, dlatego wkładam Crema do lodówki na godzinę.
  • enoteka to połączenie włoskiej restauracji, winiarni i sklepu z lokalnymi winami
  • amaretti kupuję w Lidlu lub Almie
  • przepis z książki "Vino criminale" Michaela, Wydawnictwo Książkowe Twój Styl. Warszawa 2006 
  • gianduja

11 komentarzy:

  1. zjadłabym sobie taką mieszankę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki prosty przepis a taki wspaniały krem. Koniecznie muszę go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. prawdziwe czekoladowe szaleństwo!

    OdpowiedzUsuń
  4. o ja... bomba kaloryczna! ale jaka przekonująca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ tragicznie kaloryczny ten krem! Ale bez wątpienia niesamowicie smakowity.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odchudzający to on nie jest:) Ale czasem trzeba, i już. Smak łagodzi wyrzuty sumienia, bo jest absolutnie PRZEPYSZNY;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. chyba warto zapomniec o zasadach zdrowego żywienia dla takiego kremu!
    zresztą, pamiętajmy - nutella daje energię na dobry dzien. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. taki deser to chetnie bym zjadla, nawet o tej porze:) wyglada smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Same pyszne rzeczy: amaretti, amaretto i nutella. Można umrzeć z rozkoszy:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarz:)))