niedziela, 20 czerwca 2010

Młody kalafior z sosem winegret


młody kalafior z wody z sosem winegret vinaigrette
młody kalafior

Niosła Magda karafijoł,
Wojtek ją w ogrodzie mijoł.
Tak im się ręce splotły,
Że karafijoł zgniotły,
Potem się Wojtek od olamentów wywijoł

Kiedy na straganach pojawiają się pierwsze wiosenne kalafiory, nieduże jeszcze, najsmaczniejsze, zawsze mi się przypomina ten (podobno pierwszy polski, przypisywany doktorowi Romanowi Jasińskiemu) limeryk. Dowodzi on, że - pochodzące z Cypru i spokrewnione z kapustą warzywo, sprowadzone do Polski przez Bonę Sforzę - bezspornie i niezaprzeczalnie trafiło pod strzechy;)

"Karafijoły" bardzo lubię, chociaż trudno mi się było do nich przekonać - w tradycyjnej polskiej kuchni (a szczególnie w kuchniach stołówkowo-restauracyjnych mojego dzieciństwa i młodości) królowały kalafiory przegotowane, miękkie i nieapetyczne albo kalafiorowe zupy, absolutnie niesmaczne.
Kiedy jednak zaczęłam gotować kalafiory al dente i połączyłam je z winegretem - zapałałam do tego niezwykłego kwiatu miłością. Młody kalafior z winegretem, kilka młodych ziemniaków +  kubek maślanki = idealny letni obiad!
Wbrew pozorom, niełatwo ugotować kalafiora, aby był idealny, nie za miękki, ale i nie twardy. Mój sprawdzony sposób to gotowanie kalafiora pod przykryciem w niezbyt dużej ilości wody 8 do 10 minut.


Młody kalafior z winegretem


(1 porcja)
1 młody kalafior, szczypta cukru, szczypta soli, 1 łyżeczka musztardy, 2 łyżeczki cytryny, 2-3 łyżki oliwy.

Kalafiora podzieliłam na różyczki. Do sporego garnka nalałam nieco wody (wystarczy centymetrowa warstwa) i doprowadziłam do wrzenia. Wrzuciłam kalafiora, przykryłam i gotowałam na dużym ognii 9 minut. W tym czasie przygotowałam sos winegret (roztrzepać musztardę z sokiem cytrynowym, powoli dolewać oliwę do uzyskania aksamitnego sosu). Ugotowanego kalafiora odcedziłam na sitku, przełożyłam do salaterki i natychmiast polałam sosem.
  • można jeść na ciepło i na zimno, ważne jednak, aby sos i kalafiora połączyć zaraz po ugotowaniu
  • potrawę można urozmaicić siekaną cebulką, drobno pokrojonym pomidorem, ziołami (na przykład koperkiem)
  • można tak samo przyrządzić kalafiora zielonego Romanesco albo purpurowego Graffiti - do kupienia na bardziej wypasionych bazarkach
  • limeryk cytuję za książką Anny Bikont i Joanny Szczęsnej "Limeryki czyli o plugawości i promienistych szczytach nonsensu" (gorąco polecam miłośnikom zabaw słowem!) 

10 komentarzy:

  1. karafijoł.. brzmi uroczo :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie Twojego bloga, bo jest taki...inny niz wszystkie:)Zwykly kalafior, a ty historyjke napisalas

    Wierna Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  3. A lubisz kalafiora na surowo? Ja dodaje do salatek
    Pzdr
    Doris

    OdpowiedzUsuń
  4. Doris, nie, nie wezmę takiego do ust:D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie w kuchni kalafior przeżywa obecnie renesans i wraca szczęśliwie do łask po długim okresie odrzutu :D
    Z winegretem nie próbowałam, muszę sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ubolewam nad tym, ze moje dzieci za kalafiorem nie przepadajá.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nobleva, moje dzieci bynajmniej tego nie jadły - Córeczka je prawie nic, a Synek wszystkożerny ostatnio ją niestety małpuje. Nie powstrzymuje mnie to jednak przed gotowaniem,w końcu ja też człowiek. Acz robienie trzech wersji obiadu bywa męczące.

    Wierna Czytelniczko, wczoraj mi umknął Twój wpis - bardzo dziękuję, niezmiernie mi miło:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. kochana bo się truskawki skończą ... wiesz na co ja czekam :).
    A kalafior uwielbiam, często robię panierowany, ale tym Twoim też mnie zachęciłaś do poszukiwań jutro kalafijora :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a mnie od razu zainspirowałaś do podania mojego przepisu na kalafiora. jest na surowo, ale pyyyyszny :)

    - kalafior
    - majonez
    - czosnek
    - sól, pieprz

    Celowo nie podałam proporcji. Kalafiora dzielimy na różyczki, dodajemy majonez (tak, żeby było widać, ze go dodaliśmy), wyciskamy czosnek (tak, zeby baaardzo było czuć :) ), sol i pieprz do smaku. Musi troche postać w lodówce. Ale potem - palce lizać i nie przebywać blisko osób wrażliwych na czosnek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Magda, ja robie niemal identycznie, tylko dodaję jeszcze kukurydze z puszki i koperek. I niech dlugo stoi w lodowce!
    Lady Aga, sprobowalam Twojego przepisu, bardzo mi smakowalo! Ale najlepszy jest NA ZIMNO ten kalafior.
    Pzdr
    Doris

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarz:)))