Najwięcej jest kapliczek okupacyjnych - w czasie wojny, a szczególnie podczas Powstania Warszawskiego, ludzie modlili się wspólnie. Przed wojną mijali się na schodach, ledwie się witając (jak my teraz), w trudnych czasach poczuli potrzebę bycia razem. W tym poczuciu wspólnoty przy kapliczkach spotykały się i podwórkowe dewotki, i ludzie, którzy przedtem nawet nie zaglądali do kościoła. Wiele kapliczek powstało w podziękowaniu za cudowne uratowanie kamienicy od bomb.
Kapliczki wzruszają, bo nadal bardzo się o nie dba, składa wota i kwiaty, pieczołowicie maluje. Każda jest inna. Niektóre podwórkowe Madonny to zwykłe kobiety, inne są subtelnie piękne, jak nie z tego świata. Bywają skromnie białe albo ulotnie pastelowe albo biją po oczach złotem i nasyconymi kolorami. Stoją dumnie na podwórkach, wiszą w niszach albo na drzewach.
Figura Jezusa w podwórku przy Targowej
Matkę Boską na Ząbkowskiej (róg Korsaka) ufundowali w 1908 roku pracownicy fabryki Labor produkującej emaliowane garnki. Po prawej inna Madonna z Ząbkowskiej
Kapliczka na budynku przy Szaserów 58
Takie kapliczki sa zachwycajace. Ja zawsze uwielbialam te wiejskie i nigdy nie potrafilam przejsc obok nich obojetnie. Tych warszawskich nie znam (dobrze, ze moge popetrzec na nie na Twoich zdjeciach).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Nie wiedzialam, ze w Warszawie jest tyle kapliczek, moze dlatego, ze tylko po centrum i nowych biurowcach sie poruszam
OdpowiedzUsuńKejt
Śliczne, chyba spojrzę na Warszawę innymi oczami.
OdpowiedzUsuńWitaj. Tak, byłyśmy razem na kursie u Karoli. Cieszę się, że też scrapujesz.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, to bardzo ciekawe spojrzenie na Warszawę. Nigdy od tej strony nie zwiedzałam jej. Dzięki.
Pozdrawiam :).
Witaj Reniu - pozdrawiam serdecznie:) Ano złapałam bakcyla, nie da się ukryć!
OdpowiedzUsuń