środa, 20 stycznia 2010

Waniliowo-makowy chrupki chlebek. Niechlebek.

Chrupki chlebek bananowy z lekkim aromatem wanilii. Smakuje na słodko z dżemem i na wytawnie z twarożkiem.


Radość z samodzielnego pieczenia chleba mąci mi fakt, że tak po prawdzie to nie ma go kto jeść:) Ja unikam, mąż zjada ze dwie kromki dziennie, dzieci nie przepadają. Mam po sąsiedzku kilka miejsc, gdzie bez problemu można kupić świetne pieczywo. Dlatego coraz rzadziej testuję nowe przepisy, zakwas dawno zdechł, a ja w internecie i książkach kucharskich szukam raczej ciekawych wytrawnych wypieków, niż stricte chleba czy bułek. Pisałam już o focacci, o fougasse, dziś zapraszam na chrupiący chlebek waniliowo-makowy. Łatwy, niecodzienny, u mnie znika zaraz po wyjęciu z piekarnika. Można chrupać bez dodatków, świetnie smakuje z masłem. Jest neutralny w smaku, lubi więc zarówno towarzystwo konfitur czy marmolady, jak i sera albo szyneczki.


chrupkie pieczywo
chrupki chlebek

Chlebek waniliowo-makowy


1 laska wanilii, 1 łyżeczka miodu, 1 łyżeczka soli, 15 g świeżych drożdży, 2 łyżki maku, 1 łyżka oliwy, 120 g mąki pszennej, 50 g mmąki żytniej pełnoziarnistej.

Laskę wanilii przecięłam wzdłuż i nożykiem wydrapałam zawartość. Zagotowałam 150 ml wody z wanilią, miodem i solą. Wystudziłam, dodałam pokruszone drożdże, mak i oliwę. Po trochu dodając oba rodzaje mąki, wyrobiłam ciasto, włożyłam je do miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam, aby wyrosło. Gdy podwoiło objętość, odrywałam niewielkie kawałki i rozwałkowywałam na cieniutkie placki. Piekłam na blasze wyłożonej papierem w temperaturze 200 stopni około 5 minut, potem odwróciłam i piekłam jeszcze kilka minut, aż stały się złote.
  • ciasto powinno być mocno rozwałkowane, niemal przezroczyste
  • wg Leili z podanych proporcji wychodzi 30 placków. Moje były nieduże i cieniutkie, a jednak nigdy nie było ich więcej niż 18:) Piekłam chlebki wielkości dłoni

4 komentarze:

  1. Aga, chce Ci napisac, ze wyprobowalam foccacie i naprawde jak piszesz jest najlepsza. Te placuszki tez na pewno upieke
    Pzdr
    Doris

    OdpowiedzUsuń
  2. O jakie fajne! Muszę spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pomysł :). U mnie też pieczywo nie znika w zastraszającym tempie (na szczęście, nie jest źle ;)), ale moja chęć pieczenia jest silniejsza niż rozsądek ;-)...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nette, ja wymiękłam po przegladzie zamrażarki i jak mama (która jada chleb kilka razy dziennie i do wszystkiego) wzbraniała się przed przyjęciem kolejnego bochenka:) CZasem oczywiście piekę chleby i bułki, bo to miłe i takie "domowe", ale moja rodzinka zdecydowanie preferuje wypieki mniej tradycyjne:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarz:)))