papryka nadziewana twarożkiem |
Pimiento to po hiszpańsku papryka. Poza Hiszpanią tą nazwą określa się opieczone i obrane ze skórki czerwone papryki w oliwie, do kupienia w słoikach lub puszkach. Można je nadziewać twarożkiem z ziołami lub oliwkami, tuńczykiem z puszki wymieszanym z majonezem albo innymi pastami. Są także w sklepach gotowe, nadziane papryczki w słoikach.
Kiedy ostatnio kupiłam kolorowe słodkie papryczki, właśnie w tej postaci podałam je na kolację. Ze świeżą bagietką i miską zielonej sałaty polanej winegretem.
Papryki nadziewane twarożkiem i ziołami
(dla dwóch osób [albo dla czterech na przystawkę])250-300 g twarożku (użyłam dwóch serków Tartare), 12 miniaturowych słodkich papryczek (lub 4 duże), 1 łyżeczka soku cytrynowego, 1-2 ząbki czosnku, sól, pieprz, 4-6 łyżek świeżych ziół (użyłam bazylii, mięty, tymianku i oregano).
Papryki włożyłam do rozgrzanego piekarnika (funkcja grill) i piekłam około kwadransa. Kiedy skórka pokryła się czarnymi bąblami, przełożyłam papryczki do foliowej torebki. Po 10 minutach bez trudu obrałam papryki ze skórki. Przecięłam u nasady, delikatnie wyjęłam nasiona i nadziałam. Nadzienie przygotowałam z twarogu wymieszanego z posiekanymi ziołami i zmiażdżonym czosnkiem, przyprawionego sokiem cytrynowym, solą i pieprzem. Podałam na przystawkę.
- papryki można także opalić nad gazem, nadziane na widelec
- torba, do której wkładamy papryki może być papierowa albo foliowa (przeznaczona do kontaktu z żywnością)
- domowe pimientos można wykorzystać do prostszej w wykonaniu przystawki - pokrojone w paski obrane papryki ułożyć na talerzu, skropić oliwą i sokiem cytrynowym, posypać kaparami, czarnymi oliwkami i świeżymi ziołami. Można dodać pokruszoną fetę/solan/ser kozi i czosnek.
Gdzie kupilas male papryczki? Czy one sa bardzo ostre?
OdpowiedzUsuńTo musiało być cudowne:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy W Tesco. To są słodkie papryczki:)
OdpowiedzUsuńAnia Oj było, było:)
NIgdy takich nie widzialam w sklepie, te male sa zawsze bardzo ostre. Sprawdze w Tesco, dzieki, pozdrawiam. Fajny blog, z pomyslem
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie! Uwielbiam takie wynalazki :)
OdpowiedzUsuńCudowne! Ogromnie mi się podobają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Rewelacyjna przekąska. Bardzo mi się podobają te miniaturowe papryczki - mają śliczne kolory. Muszę się rozejrzeć za nimi w Tesco.
OdpowiedzUsuńPapryczek kupiłam całe pudełko i wykorzystałam je do kilku dań. Smakowo w sumie takie jak duże, ale jakoś milej się je jadło:) Mam nadzieję, że są w stałej ofercie Tesco. Miały chyba ze cztery kolory - widac je też na dolnym zdjęciu mojej notki o Warsztatach Kulinarnych. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny i komentarze:))
OdpowiedzUsuńPrecyzyjna robota, nadziać takie maluchy:-)
OdpowiedzUsuńUla
Przypomniało mi się już lato i pieczona nadziewana papryka...kusisz!
OdpowiedzUsuńUla Żebyś wiedziała - nadziewanie było najtrudniejsze!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam papryczki!!! Pod każdą postacią, pieczone, w sałatkach, na surowo, grillowane. Na nadziewane jestem za leniwa, kupuję gotowe a Kauflandzie z serkiem na ostro :)
OdpowiedzUsuńMam słoik takich papryczek z tuńczykiem, mmm :). Ale chętnie zrobię domowe wg Twojego przepisu - zwłaszcza że nie ma w nich składników niedozwolonych na Dukanie :)
OdpowiedzUsuńTeż koniecznie muszę się rozejrzeć za takimi papryczkam - właśnie pomyślałam o lecie... :)
OdpowiedzUsuń