quiche ze szpinakiem |
Od pewnego czasu próbuję zgłębić różnice między tartą, quichem a flanem. Często używa się tych nazw wymiennie, szczególnie w tłumaczeniach.. Tarty bywają słodkie, quiche nie. Quiche zawsze zawierają mieszankę jajek i mleka, tarty nie. Flan też zawiera mieszankę jajek i mleka, ale bywa słodki. Skomplikowane...
Przyjmijmy zatem, że dzisiaj podaję przepis na quiche;) Kruche, podpieczone ciasto, a na nim jajka rozbełtane z mlekiem, liście szpinaku, czerwona cebula i ser kozi. Świetna propozycja na kolację, nawet dla gości albo na bezmięsny obiad. Miska zielonej sałaty z winegretem to idealny dodatek.
Czasem do ciasta daję pół na pół mąkę pszenną i żytnią. Czasem piekę jeden większy quiche, innym razem kilka malutkich.
Quiche ze szpinakiem i kozim serem
(8 małych okrągłych foremek albo jedna większa prostokątna o wymiarach 12 na 30 cm albo specjalna forma do tart z pofałdowanym brzegiem o średnicy 26 cm)250 g mąki (użyłam typu 550), 100 g masła, 3 jajka, 1 czerwona cebula, 1-2 ząbki czosnku, 200-300 g szpinaku świeżego (lub 250 g mrożonego), 2 łyżki oliwy, sól, pieprz, 150 ml mleka, 80 g sera koziego.
Z mąki, masła, jednego żółtka, szczypty soli i odrobiny lodowato zimnej wody zagniotłam kruche ciasto i odstawiłam je na pół godziny do lodówki. Piekarnik podgrzałam do 180 stopni (z termobiegiem; bez termoobiegu do 200). Cebulę obrałam i pokroiłam w piórka, czosnek w cienkie plasterki, podsmażyłam (nie rumieniąc, na małym ogniu). Dodałam opłukany, wilgotny szpinak i dusiłam razem kilka minut. Przyprawiłam solą i pieprzem. Ciastem wyjętym z lodówki wykleiłam 8 małych foremek i podpiekłam je 10 minut. Do szpinaku dodałam resztę jajek rozbełtanych z mlekiem. Masą napełniłam podpieczone "miseczki" z kruchego ciasta. Piekłam 25 minut.
- kupując szpinak mrożony wybierz liściasty a nie drobno posiekany. Dodaj go do podsmażonej cebuli z czosnkiem i duś aż się rozmrozi. Potem odcedź na sitku z nadmiaru płynu. Teraz (listopad) bez problemu kupuję w supermarketach świeży szpinak
- czerwoną cebulę możesz zastąpić inną o łagodnym smaku. Cebula po usmażeniu smakuje słodkawo, ciekawie się komponuje z kozim serkiem
- można dodać pokrojoną szynkę parmeńską, a wierzch quiche posypać migdałami w płatkach albo orzeszkami piniowymi
- jeśli zamiast małych foremek używasz jednej większej, warto podczas wstępnego podpiekania wyłożyć ją papierem do pieczenia, a na papier wysypać suchy groch lub fasolę (albo położyć kilka sztućców). Dzięki obciążeniu ciasto nie wybrzuszy się i łatwiej je będzie wypełnić nadzieniem
Apetycznie wyglądają. A kozi serek jaki użyłaś? Twarożkowy czy taki bardziej twardy? Ze zdjęcia wygląda raczej na ten drugi.
OdpowiedzUsuńTaki twardszy w "rolce", pewnie nasz oscypek też by się nadał:)
OdpowiedzUsuńCudne sa az slinka mi leci. Mniam
OdpowiedzUsuńPzdr
Doris
Ja też nigdy nie wiem, co jest tartą a co quiche'm. W kazdym razie cudeńka wyczarowałaś
OdpowiedzUsuńKittyJa do tej pory nie jestem pewna:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Uwielbiam quiche, a jeszcze z takimi składnikami - poezja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A czy jakbym tam położyła kawałek Camemberta byłoby OK? Mam składniki, tylko sera innego brakuje w lodówce.
OdpowiedzUsuńLidka K.
Anno-Mario dziękuję:)
OdpowiedzUsuńLidko myślę, ze tak, po prostu bardziej się "rozleje" po powierzchni. Ja bym go nie kroiła na plasterki, tylko na mniejsze kawałeczki i dodała do nadzienia. Pozdrawiam!
cudowne te wytrawne tartaletki.
OdpowiedzUsuńwyglądaja tak wykwintnie...
A w niemieckojęzycznej Szwajcarii wypieki w stylu tart i quiche naszą nazwę Wähe i mogą być na słono lub słodko.
OdpowiedzUsuńNiesamowite, piekne, eleganckie. Mnie przekonałas :)
OdpowiedzUsuńapetyczne jedzonko:) chetnie bym zjadla takie:)
OdpowiedzUsuńLady Ago, blog MAGICZNY, ale dlaczego tak mało prac scrapbook pokazujesz? Są piękne, ciekawsze niż gotowanie.
OdpowiedzUsuńwyglądają cudnie, ja uwielbiam kich i tarte pod każdą postacią, na pewno wypróbuję !!! tymczasem pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) Niebajko Prace scrapowe trudniej mi pokazywać, bo są bardzo osobiste, takich robię najwięcej. Niedługo zaczynam prace nad albumem grudniowym, na pewno coś wkleję na bloga:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwa
OdpowiedzUsuńjakkolwiek się zwie wygląda super! jakby mi tylko ktoś przygotował i podał ojjjj :) no i koziego sera za nic w świecie tu nie dostanę... ale pomarzyć zawsze można nie? ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!