Przepisy z ukochanej książki kucharskiej mojego dzieciństwa, sposób na podanie niejadkowi białego sera
myszka z białego sera |
Jako dziecko uwielbiałam książki Marii Terlikowskiej "Kuchnia pełna cudów" i "Kuchnia z niespodzianką". Świetnie zilustrowane przez Ewę Salamon, ze zrozumiałymi nawet dla ośmiolatki przepisami i sympatyczną rodzinką Kowalskich w tle, zachęciły do gotowania niejedno dziecko peerelu:) Wykonałam samodzielnie większość opisanych przez autorkę potraw - pamiętam, jaka byłam dumna, kiedy "Jezioro z niespodzianką" (czyli zalane galaretą warzywa i jajka na twardo) trafiło na stół wielkanocny.
Obie książki zachowałam i przypomniałam sobie o nich, kiedy postanowiliśmy oduczyć nasze dzieci jadania na śniadanie miodowych kółeczek, czekoladowych kulek, cynamonowych jaśków i tym podobnych tuczących i mało zdrowych przysmaków. Wspólne przygotowywanie zabawnych smakołyków okazało się strzałem w dziesiątkę. Krokodyl z ogórka, domek z krakersów, muchomory z jajek na twardo i pomidorów - kto ma w domu niejadka, ten zrozumie moją radość, że dziecko, które lubi nic, nagle wcina z apatytem i błaga o dokładkę;)
Myszki z białego sera na słodko
Tłusty i miękki twaróg, kilka cukierków m&m's, kilka rodzynek, żelki w kształcie węży, pieczywo chrupkie.
Ser podzieliłam na porcje (tyle, ile myszek chcesz zrobić) i na kromkach pieczywa chrupkiego uformowałam myszki. Z m&m'sów zrobiłam uszy, z rodzynek noski, z przekrojonych na pół żelkowych węży - ogonki.
Myszki z białego sera na słono
Tłusty i miękki biały twaróg, plasterki żółtego sera z dziurami, korniszon, szczypiorek, sól.
Ser podzieliłam na porcje (tyle, ile myszek chcesz zrobić) i na plasterkach sera uformowałam myszki. Uszy zrobiłam z kółeczek wyciętych z sera małym nożem, oczy i noski z kawałków korniszona, wąsy i ogonki ze szczypiorku. Posoliłam.
- w oryginale oczy są z ziarenek pieprzu lub jałowca, ogonki i wąsy z łodyżek pietruszki
- uszka robiłam także z krążków rzodkiewki
regaty na liściach sałaty |
Regaty na liściach sałaty
(po dwie łódki na osobę)
Tyle jajek, ile osób, kilka plasterków żółtego sera, liści sałaty, słone paluszki, sól i pieprz
Jajka ugotowałam na twardo, obrałam i przekroiłam na pół. Ułożyłam na liściach sałaty, oprószyłam solą i pieprzem. Z sera wycięłam trójkątne żagle. W każdą połówkę jajka wbiłam dwa kawałki słonych paluszków, wsunęłam między nie ser.
- w oryginale maszty są zrobione z wykałaczek
- przepis na słone myszki i łódki wg książki Marii Terlikowskiej "Kuchnia pełna cudów", Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1978
te myszki mnie zachwyciły!
OdpowiedzUsuńMam tę ksiązeczkę! Uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńrany, ja gdzieś w domu mam tą książkę!
OdpowiedzUsuńto był mój pierwszy podręcznik w kuchni :-)
Ach, też miałam tę książkę :) chociaż byłam wtedy bardziej dzieckiem Balcerowicza niż PRL-u, i ta książka już wtedy była stara, a teraz to już niemal doszczętnie jest wyeksploatowana :) kurczę, chyba muszę ją odnaleźć, bo aż mnie sentyment ścisnął :) gdy byłam mała często lubiłam tę książeczkę ot tak, po prostu przeglądać, bo podobała mi się zarówno treść, jak i ilustracje :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś miałama taką książkę... Cudna sprawa, ciekawe gdzie przepadła?
OdpowiedzUsuńMyszki są rozczulająco śliczne. A te uszy z m&m'sów! Pierwsza klasa! :-))
Uwielbialam te ksiazke jak bylam mala. Jakos tak zaginela i jej nie mam, ale jako dziecko nie moglam sie od niej oderwac. No i od potraw przygotowanych wg jej pomyslow :)
OdpowiedzUsuńO Rany, gdzie jest moja "Kuchnia pelna cudow"? Na bank ja mam jeszcze, uwielbialam tych Kowalskich:-)))DZieki za piekne wspomnienie
OdpowiedzUsuńMyszata
No proszę, to jak odrodzenie z popiołów, ja tę książeczkę dostałam :-) jak ukończyłam ... PRZEDSZKOLE :-) Czyli jakieś 22 lata temu. Nie sądziłam, że kiedyś o niej jeszcze usłysze, ale rzeczywiście była bombowa, a te "Regaty na liściach sałaty" utkwiły mi w pamięci, chyba dlatego, że wtedy nie wiedziałam co to są te regaty :-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły te łódki :)
OdpowiedzUsuńMyszki oczywiście też - ale łódki są super apetyczne, wcale się nie dziwię dzieciom, że chcą dokładki :)))
Nie miałam nigdy książek, o których piszesz, ale muszę je zdobyć. Mam nadzieję, ze będę mogła ze swoją córeczką robić takie cuda! Śliczności!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplementy myszkowo-regatowe:) Ciesze się, że te książeczki są kultowe nie tylko dla mnie (i dla mojego męża, który też je miał w dzieciństwie:). Dragonfly, chyba musisz szukać na Allegro, to stare książeczki, a z wspólczesnych polecam Cecylkę Knedelek, też je mamy i lubimy z nich gotować
OdpowiedzUsuńhttp://www.cecylkaknedelek.pl/
Pozdrawiam
Faktycznie,przypomniała mi sie ta książka z przepisami :)
OdpowiedzUsuńTeż ją kiedyś czytałam...
O, a mnie ta ksiazka jakos ominela, niestety. Myszka jest przecudna!
OdpowiedzUsuńPzdr
Doris
a ja takie piękności to dla siebie mogę jedynie robić, bo moje dzieci to tadki-niejadki :(
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, z pewnością zrobię dla moich synków, chodź tylko jeden z nich to niejadek :))
OdpowiedzUsuń"Kupuje" pomysl na slodkie myszki. Jestem ZALAMANA moim dzieckiem, ktore chyba by sie zaglodzilo, jakbym mu odpuscila. Moze takie wesole sniadanie mu podpasuje? Oby...
OdpowiedzUsuńMoni
Moni Ciekawa jestem, czy myszki smakowały? Pozdrawiam i trzymam kciuki, znam ten ból:)
OdpowiedzUsuńmam tą książkę, zabrałam od rodziców!
OdpowiedzUsuńzawsze robiłam z niej lody :D 'za gnoja' :)
teraz też mam w planie kilka rzeczy stamtąd zrobić :)
Moje dzieci są wciąż zafascynowane tą ksiązką i wolą ją od Cecylki Knedelek i innych wspólczesnych tworów:)
OdpowiedzUsuń