Zdarzają się chwile, kiedy ciężko być na diecie. Wszyscy jedzą pizzę, a ja popijam latte. Wszyscy pałaszują ciastka, a ja patrzę. W takich chwilach sięgam po książkę Dukana i gotuję sobie coś absolutnie wymyślnego. Na pociechę.
Przepisy Dukana są kompletnie oderwane od rzeczywistości: pracochłonne i bazujące na trudno dostępnych produktach. Muszle świętego Jakuba, królik, kilogram "skorupiaków śródziemnomorskich". Very funny. Jednak, jak pisałam, są sytuacje, kiedy ugotowanie sobie czegoś absurdalnego to mus i konieczność.
Oto radośnie kolorowa potrawa, którą siebie uraczyłam w dniu imienin. Napracowałam się, zjadłam w pięć minut i tyle mojego, że poczułam się dopieszczona. I nie zazdrościłam gościom pysznych babeczek, które dla nich upiekłam.
Niedietującym polecam na przystawkę z bagietką, można podać gościom, bo wizualnie robi wrażenie. Dietującym ku uwadze, gdy wyrzeczenia doskwierają.
dieta Dukana |
Przepis według książki "Metoda doktora Dukana" Pierre Dukana. Faza druga (proteiny i warzywa) albo trzecia.
Piramida z grillowanych warzyw
(2 porcje)
Pół bakłażana, pół cukinii, 1 papryka czerwona, 1 papryka żółta, kilka listków bazylii, pół łyżeczki żelatyny, 80 ml bulionu, sól, pieprz.
Bakłażana i cukinię pokroiłam w plastry i usmażyłam bez tłuszczu na patelni grillowej. Paprykę upiekłam w temperaturze 200 stopni do sczernienia skórki, włożyłam na kilka minut do plastikowej torebki i obrałam ze skórki. Warzywa pokroiłam w plasterki. Bulion zagotowałam, przyprawiłam solą i pieprzem, zdjęłam z ognia, rozpuściłam żelatynę. Warzywa ułożyłam w dwóch salaterkach na przemian, aby było widać różnokolorowe warstwy. Poprzekładałam listkami bazylii. Zalałam bulionem, ugniotłam łyżką i wstawiłam na 24 godziny do lodówki. Przed podaniem ostrożnie podważyłam nożem i przełożyłam na talerzyk, skropiłam octem balsamicznym.
- agar-agar z oryginalnego przepisu zastąpiłam żelatyną
- użyłam bulionu warzywnego bez glutaminianiu sodu (ze sklepu ekologicznego)
- zamiast dukanowskiego winegretu zastosowałam ocet balsamiczny
cudna! taka kolorowa i mocno warzywa, nie bardzo lubię galaretkę na wytrawnie, ale to nie lubię takiej z rybą, z warzywkami bym zjadła, a jak!
OdpowiedzUsuńwypróbuję na pewno!!! Wszyscy objadają się dziś pączkami, a ja czekoladowym ciastem "brownie" z Twojego przepisu :)Jest pyszne i będę je często robić. Znacznie lepsze dnia następnego. Jedyne co, to musiałam włączyć piekarnik na godzinę, bo przy wyłączonym, tak jak proponowałaś się nie zrobiło ... może mam inny piekarnik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Za oknem śnieg, a Twoje warzywa cieszą oko! Ja upiekłam łososia wg Twojego przepisu i był przepyszny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnecik